Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

mj trip raport

mj trip raport

Musze sie z wami podzielic tym co mnie wczoraj spotkalo.



Otoz umowilem sie z kolesiem, ze bedziemy palic. Zgarnelismy do auta

jeszcze jednego gostka i pojechalismy po trafke. Dlugo czekalismy, ale

chuj, w koncu przyjechalismy na miejscowke i palimy. Koles ostrzegal,

ze to mocny towar, ale ja myslalem sobie, ze nie takie rzeczy juz

palilem [na trzezwo zwykle tak mysle - pozniej sie okazuje, ze sie

groobo mylilem].



Spalilismy 3 szkla na 4 osoby [dosiadl sie do nas jeszcze jeden gostek].



No i sie zaczelo :] Faza nie z tej ziemi - bylem zajebany w trzy dupy.

Na poczatku niby spoko, ale pozniej zaczelo sie robic nieciekawie.

Kierowca upalony ledwo wiedzial gdzie jest - nie czul rak i pedalow ogolnie

panikowal. Ja siedzac z boku tez sie zaczalem dolowac, ze zaraz gdzies

jebniemy. Ponadto przez caly czas mna trzachalo. Trzeslem sie jak

galareta - chyba z zimna chociaz bylo calkiem cieplo w aucie.

Jechalismy tym samochodem, a ja w pewnym momencie zorientowalem sie,

ze jezeli tylko bede chcial moge byc czysta MYSLA. Przestawalem powoli

czuc cialo i zaczelem zamieniac sie w MYSL, ale ostatecznie udalo mi sie jakos

opanowac. Po wyjsciu z auta poszedlem kupic cos do picia - przez caly

czas schiza jak cholera. Nie pamietam kiedy ostatnio bylem tak

upalony. To nie byl juz mily lighcik jak po joinciku, czy tez mocna,

ale przyjemna faza po haszu. Zwykle moje cialo nie odczuwa na sobie

dzialania thc - teraz jednak bylo inaczej, serce mi zapierdalalo, a

ponadto te dreszcze. W sumie gdybym byl w cieplym domku to byloby

fajnie, ale zapierdalanie samochodem, gdy na zewnatrz pizdzi nie z tej

ziemi jest nie na moje sily [gdyby kierowca byl trzezwy pewnie byloby

wszystko ok]. Ogolnie rzecz biorac ten towar nazwalbym

"schizo_gennym". Wczoraj bylem pewien, ze to co palilem to nie jest

czysty towar, ale na dobra sprawe nie wiem co tam mogloby byc [na

pewno nie heroina, bo bym sie zapewne pozygal]. Podobno byl to

"citron" ;] Slyszal ktos o czyms takim? Wyglad? Suchy jak cholera,

koloru zielono-zoltego [z przewaga tego ostatniego] z

brazowymi niteczkami [calkiem dlugimi]. Bardzo smierdzi i szczypie w

gardlo [gorzki smak]. Jezeli ktos sie z tym spotal to niech opisze

wrazenia. Na koniec powiem tylko tyle, ze czasami MJ moze wyniesc

dalej niz sie czlowiek spodziewal.

Ocena: 
natura: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media