Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

błąd

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Apteka:
Dawkowanie:
około 25 mg
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.
Wiek:
24 lat
Doświadczenie:
Ponad 40x: etanol, DXM, GBL, kofeina, mieszanki ziołowe, THC. Palę papierosy.

Od 5 do 40x: 2C-E, 2C-P, 4-HO-MET, absynt, african dream root, amfetamina, bufedron, calea, mefedron, piksy, psylocybina, szałwia wieszcza.

Od 1 do 4x: 4-ACO-DMT, 2C-E, 4-MEC, aviomarin, bieluń, butylon, bufedron, bromo-DF, DOC, DOI, gałka muszkatołowa, kodeina, kokaina, LSA, LSD-25, MDMA, MDPV, methedron, methylon, muchomor czerwony, opium, pseudoefedryna, ruta stepowa.

błąd

Była niedziela, a ja miałem odpocząć. Moja dziewczyna wracała w poniedziałek rano, miałem się obudzić i wyjść po nią na przystanek, brzmiało jak dobry plan.

Wieczorkiem wypiłem końcówkę GBL'a, zapaliłem małe conieco i oglądałem sobie jakiś film, typowy chillowy niedzielny wieczór. W pewnym momencie stwierdziłem, że chyba go trochę marnuję, bo w sumie poniedziałek wolny, spać nie muszę, więc coś można by porobić.

Wstałem z kanapy, podszedłem do szafki, w oczy rzucił mi się woreczek z napisem 2C-P, w nim jedna duża piguła po jakiejś witaminie. Otworzyłem ją, w środku 2C-P, na oko stwierdziłem, że ilościowo perfekcyjnie. Rzuciłem kolekcjonerską monetą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (ahahaha stop narkotykom), orzeł. Zjadłem, wróciłem do oglądania filmu. Godzina: 22:10.

T +3:00

Nadchodzi. Jakoś szybciej niż zwykle. Jak to przy 2c-p, najpierw to dziwne uczucie na zębach, lekkie zmiany w percepcji... Wrzuciłem "Naked Lunch" (o zgrozo) i próbowałem oglądać.

T +3:30

Coś jest nie tak. Boli. Łazienka, wc, pokój, gdzie ta torebka. Głupi 118, głupi jak cholera, napis na torebce: 25 mg. Podwyższona temperatura ciała i tętno, jestem dość szczupły więc żyły zrobiły się widoczne, zacząłem się pocić i lekko panikować. Wanna, woda, woda pomaga. Hyperreal: przedawkowanie 2C-P? "Dzwoń do szpitala". Jak chuj. Napiszę list pożegnalny na wszelki wypadek. Czuje się koszmarnie, jakbym miał wybuchnąć.

T +4:00

Dzwonie do kumpla. Cały czas leci "Naked Lunch" (o zgrozo :D), kumpel: PIJ, dużo PIJ, mleko jak masz. I jeśli jeszcze żyjesz to raczej przeżyjesz. Więc pije mleko, nie lubię mleka, więc zwracam mleko, piję więcej. Kasuję list :D Piję co się da, boli mnie wszystko, czuję się jakbym sztywniał, ale to pewnie wpływ paniki na tripa. OEVy bardzo ładne :P

T +5:00

Ostatnia godzina minęła na piciu, oddawaniu picia, próbach medytacji i Naked Lunch. Kiedyś po 2C-E miałem trip, który był jednym wielkim bodyloadem, ale to jest naprawdę przegięcie. OEVami się nie cieszę, czuję się jakbym zjadł trutkę dla szczurów. Wyciągam kartę tarota: Wieża. Nie wiem co ze sobą zrobić.

T +6:00

Bólu jakby mniej - albo ja przywykłem, albo chwała mej szybkiej przemianie materii. Film na szczęście się skończył, jest czwarta. Leżę i staram się wypocić z siebie to gówno na tyle na ile się da, zanurzając się w CEVach innych niż zwykle, porównałbym je do tych po DXM. Nadal mam to uczucie, że "zaraz wybuchnę". 

T +8:00

Nie wiem co się działo przez ostatnie 2 godziny, ale dziewczyna wraca niebawem, ogarniam to co mogę w mieszkaniu, i znowu się kładę.

T +10:00

Dziewczyna przyjęła wiadomość w miarę dobrze, chyba ucieszyła się, że przeżyłem :D W każdym razie piję zielone herbaty, już tak nie boli wszystko, chociaż nadal czuję mocno podwyższone ciśnienie, ogólne strucie, a pomieszczenie faluje.

T +14:00

Przyszli znajomi, przynieśli b-blockery i relanium. Na blockery już za późno, ale relanium chętnie. Czuję się jak jakiś święty, odzyskałem życie, wyszedłem z piekła. Jestem szczęśliwy, że przebrnąłem przez to... Ba, jestem zadowolony, że w ogóle wkroczyłem w ten koszmar. Pozwolił mi zobaczyć prawdziwą naturę fenylo, ich sztuczność, daremność i toksyczność. Wcześniej naprawdę wiele razy z nimi tańczyłem, ech.

T +16:30

Znajomi wychodzą, zjadam dwa relanium, odpływam, nareszcie. Śpię ~12h.

 

Czuję się struty przez dwa tygodnie po tripie. Nie mogę pić alkoholu, bo kac to koszmar. Do dziś nie zjadłem żadnego środka z grupy 2C i raczej już nigdy nie zjem. Po dwóch tygodniach, dzięki sesji oczyszczającej (tydzień picia zielonych herbat, weekend z LSD, tydzień z chlorynem sodu i marihuaną :P) objawy strucia znikają niemal całkowicie, chloryn sodu był nieprzyjemny i wyskoczyły mi po nim syfy dziwne, ale to jemu głównie zawdzięczam fakt, że aktualnie czuję się zdrowy :D

Ogólnie powyższy TR może nie wyrażać w pełni katastrofy, jaką był ten błąd, niemniej to była gorąca psychodeliczna podróż, w której ból był triggerem przemian w CEVach, z telewizora gadały robale, a ja rzygałem mlekiem 118 razy na godzinę.

Wiem, że 2C-P należy dokładnie zważyć itp, najlepiej zrobić roztwór blablabla, to już drugi 2C, którym się strułem koszarnie (wcześniej było to 25mg 2c-e, normalna niby porcja, a sztylet w sercu co 20 minut), więc zaprawdę powiadam wam, nie zadowalajcie się "ładnym" lecz płytkim gównem i lepiej poszukajcie dobrych kwasów.

Przeczytałem ostatnio TR kolesia, który zjadł bodajże 50 albo 100mg (był ćpuńską gwiazdą roku w szpitalu), więc to moje marne 25 mg może nie robić wrażenia, ale 16 mg jest definitywnie dawką graniczną, wszystko co powyżej nosi znamiona koszmaru.

bless

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
24 lat
Set and setting: 
Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Ponad 40x: etanol, DXM, GBL, kofeina, mieszanki ziołowe, THC. Palę papierosy. Od 5 do 40x: 2C-E, 2C-P, 4-HO-MET, absynt, african dream root, amfetamina, bufedron, calea, mefedron, piksy, psylocybina, szałwia wieszcza. Od 1 do 4x: 4-ACO-DMT, 2C-E, 4-MEC, aviomarin, bieluń, butylon, bufedron, bromo-DF, DOC, DOI, gałka muszkatołowa, kodeina, kokaina, LSA, LSD-25, MDMA, MDPV, methedron, methylon, muchomor czerwony, opium, pseudoefedryna, ruta stepowa.
natura: 
apteka: 
Dawkowanie: 
około 25 mg

Odpowiedzi

jak już oceniacie na 1 to powiedzcie mi co jest nie tak z tym tr'em, są jakieś zasady oceniania czy to po prostu wy - głupie ćpuńskie kurwy z hyperreala :/

Sam tripraport czyta się całkiem miło i płynnie, więc bezzasadne zdaje się dawanie oceny 1 w tym przypadku - chyba, że ktoś odbiera wszamanie nieznanej ilości solidnego mózgojeba za, mówiąc delikatnie, nieroztropność i to poddaje ocenie, wystawiając 1 ;).

ale tak naprawdę poza fatalnym samopoczuciem nie opisałeś co się z Tobą działo. Jakiej natury były OEVy? A CEVy? Twoje ciało źle zareagowało na substancję, a jak zareagowała psychika? Jak dla mnie opisałeś wydarzenie za mało szczegółowo.

Dobrze zrobiłeś że piłeś zieloną herbatę bo wzmaga oddawanie moczu i pozwoliła Ci szybciej wydalić truciznę. Jednak Diazepam przyszedł zdecydowanie za późno. No i popełniłeś błąd że nie odmierzyłeś dawki 2CP.

Jednak ocena 1 jest zdecydowanie za niska. Ja daje 4

Zapodałbyś adres do tego reporta o którym pisałeś na końcu.
O kolesiu który wziął 50 czy tam 100
 
Byłbym bardzo wdzięczny.

Pozdrawiam
 

"tydzień z chlorynem sodu" - to naprawde cud, ze koles przezyl. Chloryn sodu jest duzo bardziej toksyczny od 2C-P.

In August 2009, a Mexican woman travelling with her American husband on their yacht in Vanuatu took MMS as a preventative for malaria. Within 15 minutes she was ill, and within twelve hours she was dead.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media