Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

chcesz spróbować druid fantasy? nie warto...

chcesz spróbować druid fantasy? nie warto...

Set & Setting : Woodstock, trochę niewyspany i lekko zmęczony, ale z wielką nadzieją na ekscytujące doznania.

Dawkowanie: 6 kapsułek Druid Fantasy

Wiek: 21

Doświadczenie: Mj, Dxm, Bzp, Lsd, Hasz, gałka muszkatołowa, przeróżne mieszanki ziołowe, kolekcjonerskie sole do kąpieli

Jakieś 2 miesiące przed tymże wydarzeniem kupiłem sobie na spółkę z O. te słynne Druidy, co tak wszyscy na neurogroove.info zachwalają. Czytając recenzje ludzi po LSA wydawało mi się to bardzo kwasopodobne to też koniecznie chciałem tego zakosztować. Z racji, iż nie zaopatrzyliśmy się uprzednio w odpowiednią wiedzę co do dawkowania zakupiliśmy jedynie jedną paczkę z 6 kapsułkami w środku. Kumpel nie chciał szaleć z ilością, toteż zaaplikowaliśmy przed imprezą jedną kapsułkę z nadzieją na działanie. Była to godzina 22:00. Po godzinie kumpla zaczęło trochę mdlić, a ja zniesmaczony brakiem działania połknąłem jeszcze jedną i po następnej godzinie jeszcze jedną zieloną elipsowatą pastylkę. Trochę poirytowani brakiem działania i przeciętnie rozkręcającą się imprezą wróciliśmy do domu. Dopiero koło 5:00 kiedy się kładłem do łóżka a przez moje zasłony prześwitywało wstające słońce dostrzegłem zdawało mi się leciutko pastelowe barwy moich ścian i zaobserwowałem dość sporą ochotę na seks. Tyleż było z efektów, ale poczułem, zdawało mi się, potencjał tej substancji i przysiągłem sobie, że jeszcze kiedyś spróbuje większej dawki.

Tak też zrobiłem dwa miesiące później, przed Woodstockiem zakupiliśmy z O. tym razem dwa opakowania po jednym na głowę. Był to mój trzeci z rzędu festiwal w Kostrzynie dwa poprzednie były naprawdę bardzo, bardzo udane. Ten okazał się lekkim niewypałem. Nie wiem czy to przez to że byłem zmęczony i miałem problem z odespaniem zaległości czy też to ,że w tym roku jakoś wyjątkowo zacząłem zwracać uwage na wkurzających mnie niektórych ludzi, czy też po prostu najzwyczajniej w świecie Woodstock mi się znudził albo za bardzo w tym roku się na niego napaliłem. Nie mniej jednak uważałem wcześniej tenże festiwal za bardzo pozytywne miejsce o dobrej energii sprzyjającej spożyciu psycho-substancji.

Nadszedł więc drugi dzień. Mimo Woodstockowego zawodu byliśmy z kumplem za bardzo napaleni na spożycie i mieliśmy nadzieje na pozytywny przełom w Kostrzynie. Niezbyt wyspany ale też nie śpiący poszedłem z O. do centrum miasta. Zakupiwszy jakieś 6 cytryn siedliśmy na trawie. Naczytałem się że Druidy trochę siadają na żołądku i dobrze jest przepić je jakimiś cytrusami. Wycisnęliśmy więc wszystkie cytryny i zmieszaliśmy z dużą ilością wody.

Była godzina około 15:00. Zaczęliśmy połykać po 2 kapsułki co 15-20 minut popijając dużą ilością wspomnianego roztworu. Wiem że niewyspanie ,a co za tym idzie nie do końca najlepszy humor nie jest dobry przy psychodelikach ale byłem za bardzo nastawiony na podróż w inny wymiar.

Po całym spożyciu zaczęliśmy chodzić po centrum miasta zmierzając ku głównej scenie. Po jakiejś godzinie zaczęło mnie mdlić. Dolegliwość coraz bardziej się nasilała i były dość nieprzyjemne, ale koniecznie nie chciałem zwymiotować, by jak najwięcej substancji się wchłonęło. Walczyłem ze sobą usiadłem miejąc nadzieje na przeczekanie burzy rzołądkowej. Po dwóch godzinach od spożycia niewytrzymałem i puściłem soczystego pawia w lesie i odrazu zrobiło mi się lepiej. No ale co z działaniem? Siedząc jeszcze wcześniej przez chwile miałem wrażenie że ziemia mi leciutko faluje ale nie byłem pewien czy to nie placebo. O zaczął spoglądać w chmury które go troche zainteresowały , mówił że fajnie wyglądają ale też nie był pewien czy to efekt Druidów. Zaczeliśmy dalsza podróż nadal oczekując efektu a efekt był taki że po jakimś czasie mojemu kompanowi zaczeło się robić bardzo niedobrze chciał się nawet wyrzygać ale nie mógł. I NIC. KOMPLETNE NIC , ZERO , NUL! Żadnych efektów , fraktali , niezwykłych kolorów czy choćby lekkiej zmiany świadomości. Po pięciu godzinach przestaliśmy się łudzić że substancja zacznie działać pozostawiajac w spobie kolejną irytacje z niepowodzenia.

Dlatego jak widzicie nie jest to stricte trip raport a raczej antyreklama dla Druidów. Po przeczytaniu tylu pozytywnych recenzji znowu tak się zawieść? Zacząłem się zastanawiać czy aby tych wszystkich Druidowych TR-ów nie piszą ludzie z Dopalaczy. Niebyłbym jeszcze taki zły gdyby O też puścił pawia. Wtedy możnaby było zrzucić całe niepowodzenie na niedostateczne wchłonięcie się substancji ale on na pewno wszystko "wchłonoł". Nikt mi też nie powie że zarzuciliśmy za mało bo całe opakowanie (6 kapsułek) to myśle dostateczna ilość na osobe. Też wielce powątpiewam aby to cytryny zabiły całe działanie no bo niby co im do tego? Oboje jesteśmy odporni na tą substancje? Też mało prawdopodobne. Dlatego musiałem pogodzić się z kolejnym srogim zawodem z winy psychodelicznych porduktów kolekcjonerskich. (Dawno temu wzięty "space trip" też był marny).

Eh...

Ocena: 
natura: 

Odpowiedzi

Trzeba było jeść normalnie, jak ludzie, powój, a nie tabletki, które MO.pl wycofał z powodu gównianej jakości (sami przyznają to w komunikacie). Jak sprzedawca mówi, że to syf, to musi to być syf. ;)

LSA jest zajebiste swoją drogą. ;)

A gdzie taki dostane skoro tak polecasz :> ?

www.magicznyogrod.pl
Najlepiej odmiana "Mexico", 10g na głowę na początek (mocna, ale do ogarnięcia dawka). 13zł a nie 30, do tego jakościowo działanie 10 klas wyżej. Reszta odmian prawie nie wchodzi na wizuale. "Mexico" daje radę na kilka godzin. Na forum hyperra znajdziesz sposób przygotowania. Zabezpiecz się tabletkami typu Avioplant, żeby nie zwymiotować. Avioplant to zmielony imbir, więc nie będzie żadnego wpływu na jazdę. Aviomarin mógłby przymulić i dupa z radochy. Jeżeli po tak do 1,5H po zjedzeniu dalej mdli - trudno, trzeba oddać. Coś na pewno się wchłonęło, ale tak długie mdłości mogą zwiastować zatrucie, więc nie warto ryzykować. Jednak po ok. 1H powinno wszystko się uspokoić i rozpoczynać się ładowanie. Takie fale orgazmów mentalnych i euforia. A potem już tylko ciekawiej. :D
Aha, nie obejdzie się zapewne bez dołujących/smutno-mrocznych rozkmin w pewnym momencie. Ale to tylko na zdrowie wyjdzie. ;)

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media