Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

kodeinowy wieczor zapomnienia

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Kodeina 390mg - 26 tabletek Thiocodinu
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
W samotnosci, przed komputerem. Z relaksujaca muzyka w tle. Nastrojowe nagranie ognia z ogniska odpalone na TV. Wygaszone swiatla.
Wiek:
27 lat
Doświadczenie:
MJ w duzych ilosciach (od kwietnia 2017 abstynencja), alkohol (obecnie znikome ilosci), opium (3 razy - a wlasciwie sok mleczny z makowek, zupa makowa), MDMA (2 razy), feta (2 razy - bardzo nie moj klimat), kokaina (4 razy), pseudoefedryna (przez pare miesiecy podczas redukcji), mefedron (3 razy), zolpidem (2 razy)

kodeinowy wieczor zapomnienia

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na wstepie chcialbym zaznaczyc, ze czasami zazywam Thiocodin w leczniczych ilosciach w celu zlagodzenia kaszlu. W zeszlym tygodniu cos mnie tknelo i zazylem wieksza ilosc. Bylo to okolo 300mg, pogryzione tabletki i popite woda. Chyba nie udalo mi wczuc sie w faze. Nastepnym razem, wczoraj zrobilem ekstrakcje z Antidolu 15 w ilosci 2 opakowania. Niestety rowniez nie bardzo poczulem, nie mialem reakcji histaminowej ani za pierszym ani za drugim razem. W zwiazku z tym, jak zaznaczylem na wstepie mam doczynienia z Thiocodinem uznalem, ze moje receptory sa wyronione, poza tym 1,5 roku temu probowalem soku mlecznego z makowek oraz zupy makowej. Dzisiaj postanowilem sprobowac raz jeszcze oraz podzielic sie moimi odczuciami z wiekszym gronem osob.

T (19:05) - pokruszylem Thiocodim szklanym wazonem, wsypalem do szklanki, zalalem ciepla woda, wypilem, pozniej przeplukalem szklanke jeszcze 2 razy i wszystko znalazlo sie w moim zoladku

T+0.30 (19:35) - poczulem troszke ciepla w stopach i na czubku glowy, ustapil bol w plecach, reszta bez zmian

T+0.40 (19:45) - postanowilem pojsc na papierosa, lecz kiedy wstalem uznalem, ze cos sie zmienia w moim stanie oraz, ze tak naprawde wcale nie mam na niego ochoty. W zamian postanowilem pojsc do lazienki zobaczyc w jakim stanie sa moje zrenice - wielkosci glowki od szpilki

T+0.45 (19:50) - zaczyna swedziec glowa w tylnej czesci - staram sie nie drapac i nie myslec o tym 

T+1 (20:05) - poszedlem sprawdzic oczy raz jeszcze, z czystej ciekawosci. Nic nie swedzi, odrzucilem od siebie ta mysl. Pole widzenia jakby troszeczke uleglo pogorszeniu, ciezko zakodomowac wzrok. Poza tym bez jakichs wiekszych zmian. Cieplo jakby odeszlo. Nie twierdze, ze jest mi zimno, po prostu nic nie rozgrzewa, jest normalnie

T+1.10 (20:15) - oczy staja sie ciezkie, ciepla nadal brak, swedzenia nie ma, euforia nadal nie nastepuje

T+1.20 (20:25) - lektura hyperreal i troszeczke usmiechu na mojej twarzy:) 

T+1.30 (20:35) - postanowilem pojsc do toalety, zapomnialem, ze po kodeinie oddawanie moczu jest bardzo utrudnione, natomiast wydaje sie mi, ze zaczyna sie peak, przez paredzesiat sekund szeroki usmiech, pozniej znika aby za moment znow sie pojawic, postanowilem, ze troszke odejde od komputera i pomoge rozwinac sie fazie

T+1.50 (20:55) - przyznam, ze przeroslo to moje oczekiwania. Euforia w ktorej brnalem swoimi myslami, lezac na podlodze byla po prostu najpiekniejszym uczuciem, ktore ostatnio mnie spotkalo. Niczym przejmny sen, z relaksujaca muzyka w tle. Brak reakcji histaminowej. Niestety przerwalem faze po tym, jak zorientowalem sie, ze nastapila depresja oddechowa. Ale mimo wszystko bylo to najpiekniejsze przezycie. Teraz rozumiem, ze pewnie przyjalem za duza dawke, ale z drugiej strony mniejsza moglaby nie dac mi tego szczescia i uczucia oddzielania od ciala. 

Teraz w planie mam zjesc jakis posilek oraz wlaczyc Rodzine Soprano. Pozniej pojsc spac. Odnosnie kodeiny - nie polecam nikomu, poniewaz po przezyciu czegos takiego co dzisiaj przezylem ja, mozna naprawde zmarnowac swoje zycie poprzez uzaleznienie. Nie zaluje absolutnie i zalowac nie bede. Jedyne czego teraz pragne jest to, zeby nie ulegac pokusie i nie siegac po kolejne dawki.

Dziekuje Wam wszystkim oraz pozdrawiam serdecznie!

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
27 lat
Set and setting: 
W samotnosci, przed komputerem. Z relaksujaca muzyka w tle. Nastrojowe nagranie ognia z ogniska odpalone na TV. Wygaszone swiatla.
Ocena: 
Doświadczenie: 
MJ w duzych ilosciach (od kwietnia 2017 abstynencja), alkohol (obecnie znikome ilosci), opium (3 razy - a wlasciwie sok mleczny z makowek, zupa makowa), MDMA (2 razy), feta (2 razy - bardzo nie moj klimat), kokaina (4 razy), pseudoefedryna (przez pare miesiecy podczas redukcji), mefedron (3 razy), zolpidem (2 razy)
Dawkowanie: 
Kodeina 390mg - 26 tabletek Thiocodinu

Odpowiedzi

Fazę z kody bardzo wzmacnia samo położenie się, jak robisz rzeczy codzienne to bardzo często jest tak że coś tam czuć ale w sumie nic i lipa. Z kolei jak się człowiek położy i na chwile wyciszy to koda zwróci to potężną euforią. No ale na takie akcje trzeba mieć czas... bo takie leżenie to niestety potężna strata czasu i jeszcze większe brnięcie w ćpuństwo... bo nic się nie robi produktywnego.... tylko koda -> leżenie -> spanie -> praca na zjeździe -> repeat.

A ogólnie to zazdroszczę że początki i przyjemnie. Życzę nie wjebania, chociaż mało znam ludzi którzy by od tego uciekli.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media