Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

trochę przypadkowe zderzenie z kwasem

detale

Substancja wiodąca:
Chemia:
Dawkowanie:
Karton 200 ug
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Neutralny nastrój, sceptyczne nastawienie co do jakości kwasu. Samotna noc w domu.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
Marihuana: około 30-60razy; Alkohol: zaledwie kilka razy; kodeina: 3 razy ; ketamina: 9 razy; Diazepam/klon/alpra: Dużo; lsd: 2 razy

raporty george flinston

trochę przypadkowe zderzenie z kwasem

To mój pierwszy TR więc proszę o wyrozumiałość. Do tego wszystko działo się jakiś czas temu.

 

Rano dostałem od znajomego 2 papierki, które podobno zawierały 200ug. Generalnie byłem sceptycznie nastawiony, wcześniej miałem kontakt z pewnym kwasem o mocy 120ug, ale niestety straciłem dojście. Ogólnie rzecz biorąc myślałem, że ten kwas, który miał 200ug, to jakiś słaby sort 30ug.

 

Początek

 

Pamiętam, jakby to było dziś. Wróciłem zmęczony do domu, umyłem się, zjadłem coś i poszedłem do łóżka w celu wypoczynku. Przypomniałem sobie, że mam przy sobie 2 kartony. Nie wierzyłem w deklarowaną moc, więc poszedłem spać z kwasem w buzi (była to godzina 22:00). Wstałem po godzinie z dziwnymi obrazami w głowie, czułem wtedy lekkie pobudzenie. Nadszedł ten moment, otworzyłem oczy. Mój sufit oddychał i próbował mi coś pokazać, były to jakieś wzory, które wydawały się "spójne ze mną". Nie zastanawiając się długo i z bananem na ryju zadzwoniłem do mojego ziomka. Mój przyjaciel nie miał żadnego doświadczenia z jakimikolwiek substancjami, więc nie wiedział, co czuje. Rozmawiałem z nim chwilę, nieudolnie tłumacząc mu, co widzę. Po 20 minutach byłem zmęczony tłumaczeniem, więc powiedziałem mu, że poradzę sobie z tym sam i się rozłączyłem.

 

Nadchodził peak (godzina 24:00)

 

Leżałem około 30min w łóżku. Podziwiałem fraktale na suficie i nagle zobaczyłem pająka albo to nie był pająk, a jakiś duży kleszcz. Gorzej! Była ich masa. Chodziły i wesoło podskakiwały po suficie. Stwierdziłem, że złapię jednego z nich. Energicznie ruszyłem ręką w stronę pajęczaka, a on wraz ze swoją brygadą zeskoczył z sufitu na ziemię i wyparował. W tym momencie uświadomiłem sobie, że ten kwas ma deklarowaną moc.

 

Wstałem z łóżka w celu spojrzenia przez okno. Wstałem i powoli cichym krokiem niczym tajny agent podszedłem do okna i zobaczyłem ciemność i światło latarni, które zbliżało się w moją stronę i oddalało się. Było to niesamowite, ale w pewnym momencie wystraszyłem się wszechobecnej ciemności. Było ciemniej niż zwykle, blask księżyca nie dawał tyle światła co zawsze. Nagle czerń spoza okna zaczęła wpływać na moje ściany i parapet. Przeraziłem się i energicznie zamknąłem okno. Gdy wracałem do łóżka, czułem, jakby moje stopy były zrobione z pianki. Dotknąłem ściany i poczułem miękkość. Podekscytowałem się tym ale mimo to chłodnym krokiem podszedłem do łóżka i usiadłem, podziwiając mój pokój i dziejące się dookoła rzeczy.

 

Wycieczka (Godzina ok. 3:00)

 

Wielka wycieczka, potrzeba pójścia do toalety. Było to zaledwie 20m, ale po LSD 20m stało się długą drogą. Dotarłem do łazienki i zobaczyłem zlew, kibelek, prysznic oraz szafkę. Wszystko było malutkie. Podszedłem do kibelka i dotykałem go, a on kurczył się w moich rękach. Z trudem, spowodowanym ruszaniem się przedmiotów, wysikałem się. Wychodząc z łazienki, kątem oka zobaczyłem lustro, spojrzałem na siebie i zobaczyłem "Wyćpane zwierze". Byłem takim jeleniem zagubionym w lesie. Uśmiechnąłem się do siebie i wszystko wróciło do normy poza tym, że moja twarz wyginała się, oczy przesuwały, a usta falowały. Wróciłem do pokoju i zastanawiałem się nad tym, co widziałem w lustrze. Po chwili zastanawiania się nad sobą chciałem sprawdzić, jak wyglądam w odbiciu innym niż lustro w łazience i włączyłem aparat w telefonie, i zobaczyłem, jak moja głowa rozpływa się na cały kadr. Odkryłem wtedy, że jest takie coś jak wysyłanie wiadomości i bawiłem się w wysyłanie serduszek, literek i liczb, jak małe dziecko. Czas jakoś leciał przy podziwianiu wszystkiego dookoła.

 

Afterglow (Godzina ok. 6:00)

 

Efekty słabły, ale nadał występowały. Sufit się delikatnie ruszał, a świat był mną i ja byłem światem. Musiałem wyrzucić śmieci. Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem mojego psa, który się we mnie wpatrywał. Przeszył mnie wzrokiem od głowy po małego palca u stopy. Poczułem, że mnie rozumie i wie, jak to jest być na kwasie. Uśmiechnąłem się do niego, a on uśmiechał się do mnie. Opamiętałem się i poszedłem wywalić śmieci. Cały czas podziwiałem to, co dzieje się dookoła. Wróciłem do domu i czułem, że kwas znacznie słabnie, więc włączyłem netflixa i oglądałem seriale do godziny 12:00 z przyjemnym afterglow. 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Neutralny nastrój, sceptyczne nastawienie co do jakości kwasu. Samotna noc w domu.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Marihuana: około 30-60razy; Alkohol: zaledwie kilka razy; kodeina: 3 razy ; ketamina: 9 razy; Diazepam/klon/alpra: Dużo; lsd: 2 razy
chemia: 
Dawkowanie: 
Karton 200 ug
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media