Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

czasem pierwszy raz nie wychodzi

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Dawkowanie:
Jeden joint, 0.6 g trawy i trochę mniej tytoniu
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Wieczór w sylwester, razem z ziomkiem (oboje 15 lat) postanowiliśmy spędzić noc na opuszczonej działce pijąc i paląc szlugi, odpalić fajerwerki i wrócić bardzo szybko do domu. Byliśmy w świetnym humorze, dawno się nie widzieliśmy chociaż znaliśmy się od dzieciaka. Jointa dostaliśmy od przypadkowo spotkanego starszego kolegi z osiedla, bardzo się cieszyliśmy że będziemy mogli spróbować czegoś nowego, nie mogliśmy się doczekać.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
Zero doświadczenia

raporty czasemsprobujeczegosnowego

czasem pierwszy raz nie wychodzi

Godzina 20:00

Dotarliśmy na działkę razem z piwami, papierosami i gwiazdą wieczoru - jointem. Nie śpieszyliśmy się, mieliśmy dużo rzeczy do przegadania bo nie widzieliśmy się wiele lat. Otworzyliśmy piwa, usiedliśmy w starym "kiosku" i co jakiś czas wychodziliśmy na zewnątrz na papierosa.

Godzina 21:30

Zostało nam po jednym piwie (wypiliśmy po 4), stwierdziliśmy że na pewno trochę minie zanim trawa zacznie działać więc zapalimy ją teraz. Piwa zostawiliśmy bo słyszeliśmy że po paleniu strasznie suszy, do jedzenia mieliśmy tylko babkę cytrynową z żabki za 4 złote którą kupiliśmy w sumie trochę dla beki (uważaliśmy kupienie piwa i papierosów razem z babką za coś śmiesznego - cóż, nie mieliśmy zbyt wyrafinowanego poczucia humoru). Do rzeczy, jak każdy kto próbuje byłem pewny że trzeba trzymać to w płucach jak najdłużej żeby zadziałało, uważałem też że mam silny organizm i jak będę to normalnie palił to nic mnie nie weźmie. Po 3 buszkach znajomy spasował, powiedział ze mu nie smakuje i woli zapalić normalnego papierosa. Dokonczyłem sam jointa, ciągle trzymając dym w płucach jak najdłużej, co jakiś czas przed wypuszczeniem dymu popijając piwem chyba żeby się popisać przed znajomym.

Godzina 21:50

Znajomy jest widocznie rozluźniony, odpala bit na telefonie i zaczyna mi freestylować. Ja bujam się do tego i się śmieje, czuje się bardzo dobrze. Nagle czuję straszne uczucie gorąca w płucach, tak jakby ktoś mi je polewał wrzątkiem. Pod pretekstem wyjścia na papierosa wybiegam z kiosku i wciągam łapczywie zimne powietrze, to trochę pomaga. Znajomy wychodzi za mną, zapomniałem wziąć papierosów. Zapalam z nim jednego, niestety marlboro czerwonego ponieważ nasz pełnoletni kolega postanowił nam kupić te trociny dla zabawy. Czuję że ogien w płucach powraca, ale igonuje to. Puszczam piosenkę 50 cent - outta club, siadam na trawie rozbieram się do koszulki żeby było mi chłodniej i bujam się do tej piosenki. Po chwili upadam od tego bujania, siadam i zaczynam się śmiać.

Godzina 22:20

Konczę się śmiać, czuję jak każdy oddech rozrywa mi płuca. Zaczyna mi się kręcić w głowie, jest mi strasznie gorąco i czuję że zaraz zwymiotuje. gadam z ziomkiem, pyta się co się ze mną dzieje bo nie odzywam się w ogóle. Odwracam się i ciągle wymiotuje, skręca mnie w żołądku. Do tego dochodzi stres bo znajomy ciągle mówi że zadzwoni po pogotowie, czekałaby mnie ciekawa rozmowa z mamą dlaczego nie poszedłem do domu do znajomego tak jak obiecywałem.

Godzina 23:40

Leże na trawie i nie chce się ruszyć, znajomy w koncu mnie motywuje żebym wstał i wrócimy razem na chatę (mieszkamy na tym samym osiedlu). W połowie drogi ludzie zaczynają odpalać sztuczne ognie, ich widok podnosi mnie na duchu. Czuje się lepiej, ledwo idę ale wyciągam papierosa i zapalam. Od razu czuje się dojrzalszy i silniejszy.

Godzina 00:30

Docieram do domu, na szczęście wszyscy śpią więc szybko biore prysznic i wskakuje do łózka.

Z perspektywy czasu wiem jakie popełniłem błedy :

- przed pierwszym razem piłem alkohol

- za łapczywie paliłem jointa

- robiłem to na dworze, przez co zamiast położyć się szybko do łózka wiedziałem że czeka mnie długi powrót do domu

Po tej sytuacji byłem zrażony do palenia rok czasu, dopiero w 1 liceum ponownie spróbowałem i miałem "podręcznikową" fazę.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Wieczór w sylwester, razem z ziomkiem (oboje 15 lat) postanowiliśmy spędzić noc na opuszczonej działce pijąc i paląc szlugi, odpalić fajerwerki i wrócić bardzo szybko do domu. Byliśmy w świetnym humorze, dawno się nie widzieliśmy chociaż znaliśmy się od dzieciaka. Jointa dostaliśmy od przypadkowo spotkanego starszego kolegi z osiedla, bardzo się cieszyliśmy że będziemy mogli spróbować czegoś nowego, nie mogliśmy się doczekać.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Zero doświadczenia
natura: 
Dawkowanie: 
Jeden joint, 0.6 g trawy i trochę mniej tytoniu

Odpowiedzi

Po miksie z taką ilością alko to nie dziwne, że sponiewierało :D

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media