Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

herbatka?

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
800mg tramalu w kroplach i 2 mg alproxu rozpuszczone w herbacie z syropem klonowym,
do tego wypalony blant z 1,5g dobrego stafa.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Pierwsze w moim życiu święta spędzone poza rodzinnym domem,
do tego współlokatorzy wyjechali, więc wolna chata.
Wiek:
20 lat

herbatka?

Miałem oto spędzić pierwsze święta w swoim życiu w samotności. W sumie nie miałem nic przeciwko, a nawet sam do takiej sytuacji doprowadziłem. Rodzicom powiedziałem, że będę wtedy pracować, żeby zarobić więcej, jako że krucho wtedy było z pieniędzmi. Z początku oponowali, ale jednak po jakimś czasie dałem im do zrozumienia, że niestety na wigilięw domu mnie nie będzie.

Gdy pożegnałem współlokatorów wracających w swoje rodzinne strony przystąpiłem do procesu parzenia herbaty. Do dużego 1,5l kubka wrzuciłem 3 torebki czarnej herbaty i 800mg tramalu w kroplach, poczym wydłubałem z blistra 4 tabletki alproxu 0,5 i rozkruszyłem go na drobny pył w kartce papieru. Po zalaniu mieszanki wodą energnicznie mieszałem, ponieważ alpra miała problem z rozpuszczeniem się, a następnie dodałem sporą łychę syropu klonowego dla smaku i dałem naparowi w spokoju się zaparzyć. W tak zwanym międzyczasie rozwaliłem cygaretkę waniliową Djarum celem pozyskania tytoniowej owijki i zacząłem skrzętnie mielić weed. Był to na prawdę prima sort, lepki od żywicy o owocowym aromacie. Gdy skończyłem zabawę w manufakturę cygar i zapaliłem w końcu upragnionego blanta zacząłem też sączyć swoją herbatkę. Syrop klonowy faktycznie zabił trochę smak paskudnych niemieckich kropel, nie było takiej tragedii jak w przypadku picia ich bez niczego. 

 

W miarę czasu blant stawał się coraz krótszy, herbaty ubywało a mnie ogarniał coraz większy haj. Z początku była to typowa dla tramadolu lekka i specyficzna stymulacja, przypływ kreatywności i poprawa nastroju, w związku z czym postanowiłem ponagrywać trochę muzyki, jednak przygotowanie sprzętu szło mi dość opornie przez ilość spożytego wcześniej zioła. W końcu jednak udało mi się i zacząłem nagrywać riffy do automatu perkusyjnego i czułem coraz to większe działanie substancji w moim ciele. Alprazolam po jakimś czasie działał już at it finest, stan który można porównać nieco do upojenia alkoholowego, zwłaszcza w takiej dawce, do tego tramal wchodził już w fazę uspokojenia i wyciszenia. Postanowiłem więc położyć się na łóżko zerując wcześniej zawartość kubka przyozdobionego logiem BA, na któego to dnie osadziły się niewymieszane resztki tramalu i alpry oraz syropu co razem miało wspaniałe walory smakowe.

 

Po jakichś dwóch godzinach zauważyłem, że  dość mocno się odklejam, co chwila przysypiałem, w głowie roiły mi się dziwne, abstrakcyjne myśli co jest dziwne, ponieważ Alpra powinna je wyciszyć. W każdym razie o moim stanie dał mi dosadnie do zrozumienia moment w którym "obudziłem się" stojąc w kuchni i zalewając wrzątkiem kawę. Obudziłem się, ponieważ nie trafiłem w filiżankę czego skutkiem była wrząca woda ściekająca na moje bose stopy, jednak w tamtym momencie, mimo bólu, nie przeszkadzało mi to zbytnio. To był moment, gdy tramal osiągnął już fazę sedacyjną.

Film urywał mi się co parę minut, zapominałem co działo się przed chwilą a na domiar złego pisałem z paroma osobami na messengerze. Wypisywałem jakieś dziwne, nielogiczne głupoty, średnio kontaktowałem a jak się potem okazało wykonałem też kilka połączeń do koleżanki, choć na szczęście nie odebrała z powodu konsumowania wigilijnej wieczerzy w gronie najbliższych. No tak, a Degene jak zwykle ućpany. 

Nie pamiętam kiedy zasnąłem, ale gdy się obudziłem byłem w wannie (bez wody) w samym swetrze. W kuchni w której urzędowałem był mały bałagan, musiałem się w którymś momencie przewrócić, bo na ziemi wraz z całą zastawą stołu leżał także bieżnik, który pewnie w odruchu chwyciłem.

Może to dziwne, ale spodobało mi się to połączenie. Od tamtej pory zaparzyłem ową herbatę jeszcze kilka razy czasem zmieniając tylko dawki poszczególnych substancji. Zdarzało mi się też robić całkiem pojebane rzeczy po wypiciu, jak na przykład wyrzucić telewizor z balkonu albo zapodać sobie papier nasączony 120ug LSD bo przecież to doskonały pomysł (opiszę tę przygodę w innym raporcie).

Stay in school, don't do drugs.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
20 lat
Set and setting: 
Pierwsze w moim życiu święta spędzone poza rodzinnym domem, do tego współlokatorzy wyjechali, więc wolna chata.
Ocena: 
Dawkowanie: 
800mg tramalu w kroplach i 2 mg alproxu rozpuszczone w herbacie z syropem klonowym, do tego wypalony blant z 1,5g dobrego stafa.

Odpowiedzi

Skąd miałeś alprazolam? :P

Z apteki xd

Kurwa jakie pytanie, w sumie parchłem troche jest git.

Miałem na myśli bardziej skąd wytrzasnales receptę? 

Gdzie na tym świecie zdobywa się recepty? NO GDZIE? Tego nie wie nikt to tajemnica. Nie wiem czy Ci powie, ja bym nie powiedział, to grozi odsiadką. 
Powiedz że trollujesz.

Miałem bardziej na myśli z jakiego powodu? :D

Od lekarza xD 

Sorki, nie mogłem się powstrzymać;-)

To tylko sen samoświadomości.

Hehe. Uprzedziłeś mnie Chaken o sekundy:-)

To tylko sen samoświadomości.

Czekam na raporciwo z opiokwasa, hehe

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media