Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

kodeina + mj. długi raport! poprawiony!

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Chemia:
Apteka:
Dawkowanie:
Blisko 400 mg
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Samemu w pokoju, muzyka, cała noc, tylko ja i moje myśli.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
Benzydamina (4 razy), Feta (8 razy), Mj (duuużo), Alko (duuużo), Psylocybina (2 razy), LSD-25 (2 razy), Muscymol (1 raz), Mistrycyna (2 razy), DXM (duuużo), Crystal (1 raz), Dopalacze (4 razy).

kodeina + mj. długi raport! poprawiony!

Witam wszystkich serdecznie, dziś chciałbym opisać mój 1 Trip Raport jako tako (pisał bym już dużo wcześniej ale byłem zbyt leniwy by założyć konto) zacznę chyba od ogólnych informacji, a więc przechodząc do rzeczy...

Ogólne dane:

Czas: blisko 7 godzin.

Spożyte substancje:

- Mj – 3 butle z Afgana = średnie zjaranie.

- Kodeina – Blisko 400 – 500mg (było jej więcej w butelce niż to policzyłem, potem przeliczyłem ponownie)

- Kofeina – 1 litr Energy drina o godzinie 16 i 1 mocna kawa o 4:30.

- Nikotyna – Rama fajek ;)

Masa ciała: 78kg   Wzrost – 190cm  Wiek – 18

Doświadczenie z dragami: Mj, Psylocybina, Muscymol, Mistrycyna, Feta, Crystal, Dopalacze, MDMA, LSD-25, Benzydamina, DXM, Kodeina.

 

Każda jazda zaczyna się od przygotowań, tak też było u mnie, nie było jakichś specjalnych przygotowań tylko po prostu zwykłe obczajenie sytuacji co mam, ile mam, jaki czas, otoczenie itp, wszystko wyglądało pozytywnie lub w miarę pozytywnie więc zabrałem się do roboty.

 

Godz 21:15 Wpadli kumple, nazwijmy ich B i R, przyjechali z jaraniem, było tego w sumie 1 gram Albańczyka, niby nic ale w sumie trochę się spizgałem, to przez długi detox, wyszło z 3 syte butle, chmury strasznie gryzące w gardło i płuca, wszystko przebiegało pomyślnie, oczekiwaliśmy lepszego towaru ale było już za późno więc zadowoliliśmy się Albanem.

 

Godz 22:00 Kumple po niespełna godzince chillu się zebrali do innego ziomka, ja zostałem sobie spokojnie w domku, jutro muszę wstać wcześnie więc się nie szlajam (przynajmniej tak myślałem)

 

Godz 22:40 Znudzony jak sku****yn zaczynam grzebać po szafkach, a nóż znajdę coś ciekawego (takie szybkie przemyślenie), więc tak zrobiłem, zabrałem się do grzebania, znalazłem stary zegarek, pilnik, klej i pare inych śmieci, gdy nagle moim oczom ukazała się dziwna nieznajoma buteleczka... Ową buteleczką okazała się być jakaś niemiecka mikstura mocno Kodeinowa, buteleczki było jeszcze z 3/4 niewielka, czytam po niemiecku jakiś szajz, po dogłębnej analizie i stwierdzeniu faktów doszedłem że to co tu jest to 500 - 600 mg kodeinki, to było na krople i przelicznik był dość toporny, a wyglądał tak: 1g = 16 kropel = 21.72 mg kodeinki. Hmmm po dogłębnym przemyśleniu sytuacji i po stwierdzeniu że to moja pierwsza jazda z Kodeiną to zacznę od 100mg, jak nic nie sieknie to dorzucę kolejne 100, jak znowu nic to walnę jeszcze 200.

 

Godz 22:55 A słowo czynem się stało, jak powiedziałem tak zrobiłem, starannie (niestarannie) odmierzyłem na oko 100mg plus minus 10, zarzuciłem, smak miało obleśny ale w porównaniu do Benzydaminy z którą mam już spore doświadczenie, to kodeina smakuje jak nektar i ambrozja, no nic, popite tymbarkiem i nic, czekam.

 

Godz 23:20 coś lekko zaczęło klepać.... Dziwne, bardzo dziwne, trochę o tym czytałem i to tak szybko nie działa, no nic może to placebo? chwila orientu, idę do WC, WOOW... w WC w którym zawsze jest zimno że jaja klekoczą, nagle jest mi wręcz gorąco, a ja w spodenkach i koszulce, wow nieźle, patrzę w lustro i orientuję się że mam źrenice jak szpileczki a przed 40 minuty miałem wielkie od THC jak kot ze shreka... Pomimo złego nastroju i samopoczucia przez cały tydzień, jakoś mi się polepszyło, delikatny uśmiech na ustach i lepszy humor, czas się odlać.

 

Godz 23:23 zapalam papierosa i piszę trip raport, jednocześnie stwierdzając że po spaleniu papieroska zarzucę kolejne 100, ciekawe co się stanie, no nie? mnie też to ciekawi, póki co bardzo leciutki i znikomy efekt, inaczej niż zwykle lecz różnica niewielka w porównaniu do innych substancji z jakimi miałem styczność a to mianowicie: Feta, Mj, Benzydamina, DXM, MDMA, LSD-25, Dopalacze, Crystal, Psylocybina, Muscymol, Mistrycyna i pare innych cudów matki natury i chemii.

 

Godz 23:30 Po spokojnym spaleniu papieroska czekam jeszcze chwilę na zarzucenie kody, w tym czasie puszczam sobie muzyczkę, zwykle słucham Metalu, Rocka i Rapu, ew Reggae, lecz dziś coś sprzed lat, naszła mnie ochota na Techno, dziwne... Ale słucham i jest zajebiste, jeszcze bardziej dziwne że zachciało mi się iść na imprezę w klubie, jakaś gruba muza, alkohol, kobiety, dance, a jestem typem człowieka który stanowczo preferuje Dragi w plenerku lub w domu, indywidualne doświadczenia, a teraz mam ochotę na towarzystwo. Postanawiam zarzucić dodatkowe 100mg może będzie fajnie a nóż sprawdzę, przy odmierzeniu identycznej ilości na łyżce stołowej (skoncentrowany preparat) chcę już zarzucać ale ówcześnie zakręcam buteleczkę i odstawiam na miejsce po czym chwytam za tymbarka, przed zarzuceniem spojrzałem jeszcze na buteleczkę żeby mieć pewność że nic nie pojebałem lecz moim oczom ukazuje się bardzo niepokojący znak informujący iż dany preparat stracił ważność lata temu w roku 2011 do września... O KURWA, 4 lata po terminie to jednak jest kupa czasu... 1 myśl w mojej głowie to nie co mi będzie po tym lecz skąd takie coś sprzed tylu lat znalazło się w mojej szafce rupieci, potem pomyślałem czy aby napewno zarzucić kolejne 100mg, jednak po dogłębnym przemyśleniu iż miałem styczność z najróżniejszymi ilościami, i mixami najróżniejszych substancji typu Psylocybina + THC + Alk + DXM (było srogo) A więc chuj dupa palec (jak to zwykłem mawiać) jedziemy z tym szajsem, lecz przed tym się odleję.

 

Godz 23:42 Zarzucone, nie mijają 2 minuty i nagle nagła zmiana sytuacji, fizycznie i psychicznie zero zmian, jednak moje myśli o 180 stopni, nagle przeszła mi ochota na techno, ba wręcz zaczęło mnie wkur**ać, zapuściłem rapsy i siedzę sobie w domku, wyglądam przez otwarte okno na nocne niebo, cały czas mam ochotę na towarzystwo, zero zmian, więc postanowiłem wejść na FB i obczaić kto jest a więc szukam... JEST, przyjaciółka :) nazwijmy ją K, więc napisałem i czekam aż coś wejdzie.

 

Godz 23:48 Przeglądam Mistrzowie, Jeb z Dzidy, i ZMarsa, czyli typowy długi wieczorek w sobotnie noce, piszę z przyjaciółką i wybieram sobie nutki, czekam aż wejdzie coś konkretnego poza lekko rozmazanym wzrokiem, lekkim bólem brzucha, innym podejściem do życia, chęcią na towarzystwo i gorącem.

 

Godz 00:25 Zero wizualnych zmian, nawet jak zamykam oczy, nie czuję się jakoś specjalnie inaczej, poza tym że jestem lekko pobudzony co jest dziwne bo dzisiaj byłem zmęczony, zwłaszcza po tym MJ, na FB dodała mnie jakaś młoda dziewczyna z Brazylii... I tu się zaczęło robić dziwnie, nie posługuję się biegle Portugalskim więc średnio wiem o co chodzi ale z niewielką pomocą Google Translate jakoś z nią gadam, zadaje mi dziwne pytania, w tym samym czasie cały czas piszę z przyjaciółką ;) (tu chcę ją pozdrowić  :heart: gdy będzie czytać tripraport) Nie jest jakoś specjalnie inaczej, to co wcześniej + mega turbo ochota na jaranie fajek, dopiero spaliłem 3 i właśnie wyciągam 4, czuję się jak bym miał wsadzić do ryja 5 fajek i odpalić na raz bo jestem tak niedosyty. Za chwilę o godzinie 00:40 zarzucam kolejną dawkę bo jest póki co spoko, lekko dziwne uczucie w środku, nie stres ale lekko stresowe uczucie, typowo takie jak gdy czeka się na dillera lub na pizzę będąc zjaranym :) Dziwne.

 

Godz 00:35 Chuj tam, zarzucam, pamiętam jak to mawiał mój stary przyjaciel:  :old:  Życie i tak jest jedno, jest nudne i do dupy więc jeśli się już śćpać to tak żeby choć na chwilę odlecieć z tego świata i za pare godzin wrócić. Starannie odmierzam kolejne 100mg, łapię za tymbarka i czekam co się będzie działo, lecz ówcześnie puszczam sobie Elektryczne Gitary, coś mnie naszła ochota na starą muzę.

 

Godz 00:45 Tym razem nieco więcej niż zwykle bo 80 kropel, niewiele więcej niż wcześniej więc niewielka różnica, z moich wyliczeń wynika że zarzuciłem dokładnie 107,85mg, skoro w 80, 16 zmieści się 5 razy a 16 kropel zawiera 21,72mg to wychodzi mi 107,85 :)

 

Godz 00:50 Popielniczka pełna i 4 ostatnie fajki  :-/ Z nudów zacząłem czytać książkę z Fizyki, dział fizyka jądrowa, i zaczęło mnie zastanawiać z czego kurwa robią Tokamaki które służą do wytwarzania sztucznej plazmy, skoro to ma temperaturę powierzchni słońca a mimo to się nie topi  :nuts: , zaczyna mnie też zastanawiać to że błyszczę inteligencją po kodzie, piszę po portugalsku, w tym samym czasie czytam i rozumiem co mi się nie zdarza, fizykę jądrową i używam bardziej wyszukanego słownictwa niż zwykle. Doszedłem do wniosków że ta kodeina musi być bardzo skoncentrowana skoro wyjebałem dość sporo a została jeszcze z 1/3 butelki, nawet spoko. Odnotowałem silne działanie euforyczne, nie takie jak po Mj że cieszę michę z byle czego lecz inne, Pomimo że dzisiaj cały dzień zakuwałem na cholerne poprawki w środę i miałem fatalny humor z tego powodu i niekiedy myśląc o poprawkach których jest masa, lekko ironiczne myśli samobójcze typu (W sumie jak bym skoczył z 10 piętra to bym nie musiał poprawiać he he (ironicznie) )

 

Godz 01:01 Dopiero spaliłem papierosa, gasiłem peta 30 sek temu a już mam ochotę na kolejnego tak jak bym nie palił conajmniej dobę. Dodatkowo Kodeinka zniwelowała całkowicie senność, o tej godzinie zwykle odpalam film i kładę się do łóżka i momentalnie zasypiam, no chyba że film jest genialny to dotrwam do napisów końcowych i zasypiam jak dziecko :) a teraz jestem pobudzony psychicznie, fizycznie siedzę w miejscu i mnie nie nosi ale z chęcią bym pobiegał :)

 

 

Godz 01:05 Doszło do sytuacji kryzysowej, ostatni papieros w paczce... a rano do kawy coś palić muszę, jednak jak to mawiał mądry kolega po fachu  :old: Zawsze miej plan B, a jeśli zawiedzie to pamiętaj o planie C. Tak też zrobiłem więc zajrzałem do magicznej szuflady przez którą przewinęły się niesamowite ilości narkotyków, tytoniu, sprzętu do palenia i ćpania i pare innych cudów, i ze starej paczki po fajkach wyciągam 2 papierosy awaryjne zapakowane do dillpacka, czasami jestem z siebie dumny  ^_^ . Dodatkowo odkryłem jak muzyka fantastycznie brzmi w takim stanie, każdy utwór jest unikatowy i niesamowity, słucham co chwilę innego kawałka z dosłownie wszystkich gatunków poza Disco Polo i Popem, te stare, te nowe, i te baaardzo stare, nawet klimat "Back to 80's" typu Boney-M, jest po prostu zajebiście ;)

 

Godz 01:13 Zauważyłem jak niesamowicie długi post napisałem :) a to wręcz dziwne bo jestem małomówny i raczej zbyt leniwy na smarowanie czegoś pare godzin :) A jednak dobry nastrój, papieroski i pobudzenie umysłowe potrafią zdziałać cuda :) czytam wciąż Fizykę i dosłownie pochłaniam wiedzę jak odkurzacz, teraz zaintrygowała mnie budowa zderzacza hadronów  :nuts: Hehe fajnie by było jak by mi tak zostało na zawsze, z takimi osiągami był bym jebanym omibusem  :-D i by nie doszło do tych cholernych poprawek, ale chyba bym zbankrutował kupując fajki  :-D  hehe.

 

Godz 01:25 Niepokoi mnie tylko że jutro muszę wcześnie wstać bo o 10 rano, ale skoro jest już prawie 2 a na spanie nie zanosi mi się ani odrobinę, to chyba posiedzę do 6, pierdolnę mocną kawę albo ze 2 i posiedzę do tej 10 a potem zacznę się ogarniać i przygotowywać do podróży :) miałem szybką wycieczkę do łazienki, standardowo się odlać, spoglądam w lusto i widzę lekkie zombie :-D Wyglądam na zmęczonego z worami pod oczami ale czuję się w pełni sił, wręcz aż nadto, nic mnie nie boli, wszystko jest spoko, to pewnie dlatego że Kodeina to pochodna morfiny  :nuts:  Kocham Chemię!  :-D

 

Godz 01:35 Ziomuś napisał do mnie na FB, spoko, ziomek z którym mogę śmiało rozmawiać o dragach, poinformowałem go o smarowaniu materiału który mu podeślę po skończeniu i zdałem sobie sprawę że została mi jeszcze 1/3 buteleczki  :cool: Ale nie, nie wypiję tego teraz, musi coś zostać na rano  :-D W drodze będę się uczył na zaliczenie tego szajsu, nie będzie mnie nic boleć i będę miał dobry humor, same plusy.

 

Godz 02:05 O kurde, ale ten czas leci, myślałem że minęło z 10 minut a tu pół godziny zleciało, całkiem fajnie się czuję, bania znikoma od początku ale wciąż trzyma  :cool: Na początku bani pojawił się tylko lekki ból brzucha, zero odruchów wymiotnych, ból przeszedł po 10 min i jest spoko do teraz :) tak się wciągnąłem w rozmowę z ziomusiem że nie zauważyłem jak czas leci, przyjaciółka K już dawno poszła spać, dalej przesłuchuję playlistę.

Godz 03:50 Postanawiam zarzucić jeszcze trochę kody ;) Bo skoro i tak nie zasnę a mam jej jeszcze wystarczająco (najwyżej po drodze dokupię innego specyfiku np. Antidol 15) na miejscu wyekstraktuję i chlust ;). Ogółem nocka genialna, od godziny 02:15 rozmawiam tylko z laską z brazylii bo wciągnęła się w temat tak bardzo że jeszcze pare dni rozmów i biegle mówię po Portugalsku xD

Godz 04:00 Zarzucone także ok 80 kropel ;) Cały czas spoko i git, wciąż nie odczuwam zmęczenia, walnę sobie jeszcze kawusię z gatunku siekier 10 łyżek kawy do kubka, trochę cukru, mleka, woda i jazda :D Po zarzuceniu tej dawki kody czuję dziwne uczucie w środku i lekki nie ogar umysłowy jak po 4 dużych kielonach czystej.

 

Godz 04:20 Godzina jarania trawy :-D ale że nie mam już trawy to zadowolę się kawą. Odkryłem że jeśli robię coś nie skupiając się na tym to robię to niedokładnie jak np chwiejny chód, lekkie trzęsienie się rąk itp., ale to prawdopodobnie efekt nieprzespanej nocy, lecz jeśli się na czymś skupię to robię to lepiej niż normalnie, ciekawe… w czasie gotowania się wody na kawę, wyszedłem na podwórze żeby się przewietrzyć, rozejrzałem się w około z zafascynowaniem, gdy nagle ujrzałem piłkę, i nagle nieodparta chęć pokopania sobie (nie jestem typem gracza futbolowego) dziwne, a więc i ok, podbijam sobie piłkę, podbicie, kolanko, główka i kapki, zrobiłem z 14 podbić… najdziwniejsze jest to że w ogóle nie umiem grać w piłkę i max ile udało mi się kiedykolwiek poza dzisiaj podbić piłkę to 5. Wracając z podwórza wstąpiłem jeszcze do łazienki żeby się po prostu odlać, spoglądam w lustro i widzę zombie prosto z The Walking Dead :-D pojawił się także poranny zarost i większe wory pod oczami, wracam z kawą do pokoju, rozsiadam się wygodnie i popijam sporządzony ówcześnie trunek.

Godz 04:30 Z ciekawości wszedłem na YT (od wczoraj mi nie działało i nie spodziewałem się że zadziała) ku mojemu zdziwieniu działa!, TAK! Odpalam sobie Avenged Sevenfold – So Far Away, otwieram szeroko okno i siadam na parapecie z kawą i papierosem, powiew świeżego powietrza, kawa, fajka, dobra muzyka i wschód słońca to jest to czego mi tak bardzo brakowało, zrobiłem dziś to co chciałem zrobić od dawna lecz z powodu braku czasu i ogólnego przemęczenia nie mogłem zrobić… po prostu odpocząłem, pomimo że pojawiły się lekkie nudności i przeszła mi całkiem bania z kody bo przeszła mi ochota na papierosy i zrobiłem się lekko senny to czuję że znalazłem dziś to czego szukałem… ukojenie, cisza i spokój w natłoku problemów dnia codziennego.

Godz 4:50 Pomimo że skończyły się papierosy i jestem zmęczony a jutro o 15 wyjazd i czeka mnie blisko 6 godzin drogi, to mam świetny humor, w natłoku tego wszystkiego łatwo o depresję do której było mi nie daleko, lecz wreszcie czuję że odpocząłem psychicznie, a więc i odpocznę fizycznie dla równowagi ciała z duszą, w razie gdybym jednak usnął nastawiam budzik na godzinę 10, i na dobry koniec / początek dnia :-D postanawiam się uraczyć zajebistym filmem, wchodzę właśnie na Filmweb i wybieram coś dobrego, tutaj się z wami żegnam i pozdrawiam wszystkich czytelników jednocześnie podziwiając za chęć przeczytania wszystkiego :).

 

Ogólne streszczenie i wrażenia: Bardzo pozytywnie, niesamowita poprawa nastroju, mięśnie mnie przestały boleć, relaks psychiczny i fizyczny, polecam każdemu kto chce odpocząć, brak jakichkolwiek halucynacji czy czegoś w tym stylu, doświadczenie czysto psychiczne.

Owe dane mogą być pomocne dla każdego amatora wrażeń niecodziennych ;) Zbliżają się wakacje i mam zamiar spróbować ponownie wielu środków, starych i nowych więc będę pisał jeszcze wiele obszernych Trip Raportów z uwzględnieniem szczegółowych danych, osobistych przemyśleń i całej reszty :)

 

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie –Serainox- Zapraszam do komentowania!!

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Samemu w pokoju, muzyka, cała noc, tylko ja i moje myśli.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Benzydamina (4 razy), Feta (8 razy), Mj (duuużo), Alko (duuużo), Psylocybina (2 razy), LSD-25 (2 razy), Muscymol (1 raz), Mistrycyna (2 razy), DXM (duuużo), Crystal (1 raz), Dopalacze (4 razy).
natura: 
apteka: 
Dawkowanie: 
Blisko 400 mg

Odpowiedzi

Jak Tobie się po 400-500mg kody nie chciało spać i przesiedziałeś na tym całą nocke to ja nie wiem co Ci się tam w tej butelce wykluło.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media