Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

tramal - zmieniony nastrój

detale

Substancja wiodąca:
Apteka:
Dawkowanie:
2 x 400 mg
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
cisza i spokój
Wiek:
51 lat
Doświadczenie:
DXM, THC, alkohol, Tramal

tramal - zmieniony nastrój

W poprzednim TR pisałem o tym, że Tramal na mnie w ogóle nie działa. Nie poddawałem się i próbowałem dalej. Zjadłem do końca opakowanie 50 tabsów po 100 mg w odstępie około 3 tygodni. Coraz częściej zaczyałem odczuwać pozytywne sprawy związane z tym specyfikiem. Raz nawet miałem bardzo silną fazę po wzięciu zaledwie 300 mg. Dziś stwierdzam, że tramal daje odseparowanie od problemów, znieczulenie myślowe, obojętność, która tak mi jest potrzebna.

 

Przebieg dnia dzisiejszego:

 

17.00. Pogryzłem 400 mg tramalu retard i popiłem piwem.

 

18.00. Zaczynam być coraz bardziej obojętny na sprawy, które mnie otaczają. Tego mi trzeba. Dzwoni do mnie kolega. Rozmowa spokojna, na luzie. Mówię mu o tramalu, jest zaskoczony bo to typowy entuzjasta maryśki. Gdy mówię mu, że 4 tabsy wychodzą po około 1 zł za komplet to nie wierzy, że tak tanio. Gadamy około 20 minut a tramal robi swoje. Obojętość jest coraz silniejsza. Koniec rozmowy, do jutra, papa itd...

 

Jeszcze dodam, że raz spróbowałem wziąć 500 mg. Źle się po tym czułem. MIałem uczucie, jakbym miał zaraz zemdleć. NIe polecam albo raczej sugeruję dobrze pozać swoje reakcje.

 

19.00. Jest coraz lepiej choć nie ma to nic wspólnego z opisywanymi tutaj przeżyciami. Nie ma ciepełka, euforii itp... Jest zobojętnienie, totalny tumiwisizm. Odseparowanie od problemów świata zewnętrznego, od kłopotów i trosk. W takim stanie mógłbym żyć wiecznie.

 

Dodam, że w jakimś momencie (2 dni wcześniej) kupiłem w aptece 2 opakowania Thiocodin jako próba zastąpienia Tramalu i wywołanie takich samych efektów. Oprócz senności nic nie poczułem a koszty niewspółmiernie wyższe.

 

24.00. Czas działania Tramalu dobiegł końca. Przez około 6 godzin miałem totalny luz od problemów, które mnie nachodzą. Oczywiście duża chęć na powtórkę. Więc biorę kolejne 4 tabsy po 100 mg. Rozgryzam, popijam piwem. Jest godz. 0.30 i mam nadzieję, że nastąpi powtórka z ostatnich 6 godzin bo tego bardzo potrzebuję.

 

Chcę podsumować moje doświadczenia z Tramalem. Otóż, z początku na mnie w ogóle nie działał. Stopniowo zacząłem odczuwać jego efekty ale nie pasowały do tych, które są tu opisywane. Raz miałem silną fazę polegającą na tym, że czułem się bardzo zmęczony, oczy mi się zamykały i nie mogłem skupić wzroku na jednym punkcie. Podobało mi się to ale wystąpiło tylko jeden raz. Charakterystyczne przy braniu Tramalu jest to, że miałem problemy z sikaniem. To tak, jakby zamist kranika miało się cieniutką rurkę, z której sączy się bardzo powoli mocz. Można to znieść, po prostu sikanie zajmuje o wiele więcej czasu :)

Drugą sprawą, na którą chcę zwrócić uwagę, jest problem ze snem. Wpadałem w sen a raczej półsen po zażyciu Tramalu. To dość męczące. Kilka godzin przewracania się z boku na bok, brak marzeń sennych, budzenie się co kilkanaście minut. Wstawałem, czułem potrzebę snu i znów to samo. Trochę to męczące.

 

Zauważyłem, że po Tramalu mam problemy z zawrotami głowy. Nie było ważne, czy siedzę czy leżę. Na początku mojego eksperymentowania zawroty te pojawiały się następnego dnia. Teraz - w czasie brania specyfiku. Oczywiście nie miało to dla mnie większego znaczenia. Po prostu zawroty głowy bez problemów ze strony żołądka, bez mdłości itp...

 

Uważam, że dla mnie Tramal to dobry środek do znieczulenia psychicznego, do odseparowania się od problemów tego świata. Zdaję sobie sprawę z potencjału uzależniającego i to mnie czasem odrzuca od brania tego leku. W miesiąc zjadłem 50 tabletek po 100 mg. Teraz zaczynam drugie opakowanie. Nie sądzę, żeby to na mnie wpłynęło uzależniająco a jeśli to nastąpi, zastąpię to tradycyjnym piwem.

 

Jest godzina 1.10. Tramal wchodzi powoli. Zaczynam odczuwać zobojętnienie czyli to, o co mi chodziło. Czeka mnie kolejne kilka godzin lekkiego chill-outu.

1.35. Tramal wszedł z całą swoją siłą. Żadnej euforii. Po prostu zobojętnienie na problemy. Lekkie zawroty głowy, zwłaszcza po kilkuminutowych zamknięciach oczu. Ale jest OK.

2.00 - 3.00. Totalne znieczulenie psychiczne. Zero trosk i zmartwień.

6.00. Nadal jest OK choć faza się zmniejszyła ale nieznacznie. Niedługo idę spać.

 

Pozdrawiam wszystkich czytających ten tekst i dziękuję za poświęcenie czasu na zapoznanie się z nim.

 

 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
51 lat
Set and setting: 
cisza i spokój
Ocena: 
Doświadczenie: 
DXM, THC, alkohol, Tramal
apteka: 
Dawkowanie: 
2 x 400 mg
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media